Historia samotnego polana
Autor nieznany.
Członek pewnego kościoła, który wcześniej aktywnie uczestniczył w jego spotkaniach, przestał na nie przychodzić. Po kilku tygodniach pastor postanowił go odwiedzić. To był chłody wieczór. Pastor zastał go w domu, siedzącego samotnie i wpatrującego się w ogień na kominku.
Odgadując powód wizyty pastora, mężczyzna przywitał się z nim, poprowadził go do dużego krzesła na wprost ognia i czekał. Pastor usiadł wygodnie ale nic nie mówił. W grobowej ciszy wpatrywał się w płomienie igrające wokół polan.
Po kilku minutach, pastor wziął jedno z płonących polan, ostrożnie wyjął jasno płonące drewno i położył je samotnie z boku płonącego stosu. Potem usiadł, nadal milcząc, na swoim krześle. Gospodarz patrzył na to w cichej fascynacji.
Płomień wokół polana zaczął przygasać, pojawił się jeszcze jeden rozbłysk po czym zgasł zupełnie. Wkrótce polano było zimne i "martwe jak gwóźdź". Nie padło żadne słowo poza wstępnym powitaniem.
Tuż przed tym zanim pastor zaczął zbierać się do wyjścia podniósł zimne, martwe polano i umieścił je ponownie w środku ognia. Natychmiast zaczęło się ponownie palić wydzielając wokół światło i ciepło. Gdy pastor podszedł do drzwi gospodarz powiedział: "Bardzo dziękuję za Twoja wizytę a szczególnie za płomienne kazanie. Wrócę do kościoła w następną niedzielę."
Jadwiga Borkiet
niedziela, 16 stycznia 2011
czwartek, 13 stycznia 2011
Metafora
Przeczytaj uważnie...
Dawno temu do królewskiego pałacu przybył człowiek z dwoma pięknymi
bukietami kwiatów. Wielu mędrców i urzędników przebywało na
królewskim dworze. Człowiek powiedział do króla, "Wasza wysokość, te
dwa bukiety, pomimo, że wyglądają podobnie, nie są takie same; jeden
jest z prawdziwych kwiatów, a drugi jest ze sztucznych. Czy ktoś tutaj
może odróżnić, który jest prawdziwy, a który sztuczny?"
Wszyscy obecni sądzili, że było to proste pytanie. Uważali, że na
pewno, gdy dotkną kwiatów, będą wiedzieli, który jest prawdziwy, a
który sztuczny. Wszyscy podeszli, aby popatrzeć na bukiety, dotykali ich,
czuli ich woń, ale nie potrafili odróżnić prawdziwego od sztucznego.
Nawet król był zaskoczony, że jeden był naturalnym bukietem, a drugi
imitacją, ponieważ nie widział różnicy. Był jeden inteligentny
człowiek, który wymyślił sposób, aby je odróżnić. Postawił bukiety
przy oknie i po chwili bzykając wleciała do środka pszczoła.
Podleciała do pierwszego bukietu, ale na nim nie usiadła; potem
podleciała do drugiego z nich i na nim się zatrzymała. Nikt inny tego
nie zauważył. Człowiek powiedział: "Wasza wysokość, znalazłem
rozwiązanie. To są prawdziwe kwiaty, a to są sztuczne."
Król był zaskoczony. Spojrzał na kwiaciarza i zapytał: czy to była
prawda.
Kwiaciarz odpowiedział, "Tak wasza wysokość, on ma rację." Będąc
istotami ludzkimi, wszyscy jesteśmy kwiatami w ogrodzie Boga. Każdy musi
zadać sobie pytanie, czy jesteśmy prawdziwymi kwiatami, czy nie. Na
zewnątrz możemy wyglądać na pięknych, ale co jest wewnątrz nas? Co
leży w środku i za wieloma rodzajami ubrań, masek, które nosimy?
Cytat na dziś:
"Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś."
Paulo Coelho
"Są rzeczy, w które trzeba wierzyć, by je zobaczyć."
Miguel de Cervantes
Pozdrawiam,
Artur Rak
Dawno temu do królewskiego pałacu przybył człowiek z dwoma pięknymi
bukietami kwiatów. Wielu mędrców i urzędników przebywało na
królewskim dworze. Człowiek powiedział do króla, "Wasza wysokość, te
dwa bukiety, pomimo, że wyglądają podobnie, nie są takie same; jeden
jest z prawdziwych kwiatów, a drugi jest ze sztucznych. Czy ktoś tutaj
może odróżnić, który jest prawdziwy, a który sztuczny?"
Wszyscy obecni sądzili, że było to proste pytanie. Uważali, że na
pewno, gdy dotkną kwiatów, będą wiedzieli, który jest prawdziwy, a
który sztuczny. Wszyscy podeszli, aby popatrzeć na bukiety, dotykali ich,
czuli ich woń, ale nie potrafili odróżnić prawdziwego od sztucznego.
Nawet król był zaskoczony, że jeden był naturalnym bukietem, a drugi
imitacją, ponieważ nie widział różnicy. Był jeden inteligentny
człowiek, który wymyślił sposób, aby je odróżnić. Postawił bukiety
przy oknie i po chwili bzykając wleciała do środka pszczoła.
Podleciała do pierwszego bukietu, ale na nim nie usiadła; potem
podleciała do drugiego z nich i na nim się zatrzymała. Nikt inny tego
nie zauważył. Człowiek powiedział: "Wasza wysokość, znalazłem
rozwiązanie. To są prawdziwe kwiaty, a to są sztuczne."
Król był zaskoczony. Spojrzał na kwiaciarza i zapytał: czy to była
prawda.
Kwiaciarz odpowiedział, "Tak wasza wysokość, on ma rację." Będąc
istotami ludzkimi, wszyscy jesteśmy kwiatami w ogrodzie Boga. Każdy musi
zadać sobie pytanie, czy jesteśmy prawdziwymi kwiatami, czy nie. Na
zewnątrz możemy wyglądać na pięknych, ale co jest wewnątrz nas? Co
leży w środku i za wieloma rodzajami ubrań, masek, które nosimy?
Cytat na dziś:
"Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś."
Paulo Coelho
"Są rzeczy, w które trzeba wierzyć, by je zobaczyć."
Miguel de Cervantes
Pozdrawiam,
Artur Rak
piątek, 7 stycznia 2011
Pożegnalny List
Gabriel Garcia Marquez, 74 – letni, wybitny pisarz kolumbijski, autor m.in. słynnej powieści "Sto lat samotności", laureat Nagrody Nobla z 1982 roku – jest chory na raka limfatycznego. Pisarz wycofał się z życia publicznego i do swoich przyjaciół rozesłał pożegnalny list:
List
———————————————————————————————————————————————
"Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.
Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem.
Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie.
Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.
Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!
Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.
Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi… Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.
Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze.
Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.
Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.
Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.
Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.
Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.
Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.
Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni".
Znalezione w internecie i musiałem się podzielić
List
———————————————————————————————————————————————
"Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.
Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem.
Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie.
Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.
Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!
Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.
Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi… Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.
Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze.
Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.
Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.
Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.
Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.
Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.
Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.
Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni".
Znalezione w internecie i musiałem się podzielić
Subskrybuj:
Posty (Atom)