niedziela, 2 czerwca 2013

Bankokracja zamiast demokracji

- Iluzją są gwarancje dla depozytów do wysokości 100 tys. euro. Bo jeśli Bankowy Fundusz Gwarancyjny w Polsce dysponuje między 8 a 11 mld zł, a w bankach depozytów jest na kwotę 500 mld zł, to tylko ułamek procenta tych depozytów jest gwarantowany. Jeśli nastąpiłby szturm na banki, cały system natychmiast się zawali - ostrzega Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, w rozmowie z Krzysztofem Świątkiem.
Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK /fot. Tomasz Barański
Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK /fot. Tomasz Barański /REPORTER

Wartość kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich 700 tys., głównie młodych Polaków, wynosi 170 mld zł. Polskie rodziny mają łącznie blisko 500 mld zł długów w bankach. Czym grozi taki stopień zadłużenia polskich rodzin?
- Idziemy prostą drogą do bankructwa w stylu greckim. 2,5 mln Polaków figuruje w Krajowym Rejestrze Długów, z czego 2 mln to potencjalni bankruci. Te rodziny stracą wszystko. Ileś lat spłacały kredyty, te wpłaty przepadną, podobnie mieszkania. Mało tego, w Polsce nie obowiązuje system amerykański, gdzie jak pan nie jest w stanie kredytu spłacać, to po prostu zabierają panu mieszkanie i koniec.


- W Polsce zabiorą panu mieszkanie, ono zostanie przez bank sprzedane za 10-20 proc. wartości, a resztę będzie pan spłacał do końca życia. W tej chwili wartość kredytów zagrożonych lub utraconych, co do których wiadomo na pewno, że nie zostaną spłacone, w przypadku gospodarstw domowych wynosi 40 mld, a w przypadku firm - ok. 30 mld zł. Razem 70 mld zł.
- A łączna wartość wszystkich kredytów w bankach zaciągniętych przez Polaków i firmy wynosi ok. 700 mld zł. Czyli co dziesiąty kredyt jest już zagrożony. To procent podobny do Hiszpanii w ostatnich latach. A władza w Polsce postanowiła, że Polacy znowu mogą pożyczać na dowód osobisty. To chore i niesłychanie niebezpieczne.
Polski dług publiczny narósł przy okazji pożyczek od międzynarodowych instytucji finansowych, takich jak Bank Światowy, o którym mówi się, że udziela pożyczek wedle zasady: pożyczyłeś 1, oddałeś 2, a wciąż jesteś winny 3. Ten sam mechanizm zastosowano chyba w przypadku kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich?
- Tak, przecież prawie 700 tysięcy, głównie młodych Polaków, dało się namówić na wzięcie takiego kredytu. I teraz, po 5 latach spłaty, mają go więcej, niż wzięli, a wartość mieszkań spadła i będzie spadać. To spowoduje potrzebę dodatkowego doubezpieczenia kredytu. Co charakterystyczne, banki hiszpańskie, portugalskie czy włoskie, które działają w Polsce, u siebie nie udzielały kredytów we frankach szwajcarskich, np. niemiecki Comerzbank, który jest właścicielem BRE Banku, nie udzielał Niemcom kredytów we frankach.
Więcej w drukowanej wersji "TS".
Tygodnik Solidarność