- Iluzją są gwarancje dla depozytów do wysokości 100 tys. euro. Bo
jeśli Bankowy Fundusz Gwarancyjny w Polsce dysponuje między 8 a 11
mld zł, a w bankach depozytów jest na kwotę 500 mld zł, to tylko
ułamek procenta tych depozytów jest gwarantowany. Jeśli nastąpiłby
szturm na banki, cały system natychmiast się zawali - ostrzega Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, w rozmowie z
Krzysztofem Świątkiem.
Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK /fot. Tomasz Barański /REPORTER
Wartość kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich 700 tys.,
głównie młodych Polaków, wynosi 170 mld zł. Polskie rodziny mają
łącznie blisko 500 mld zł długów w bankach. Czym grozi taki stopień
zadłużenia polskich rodzin?
- Idziemy prostą drogą do bankructwa w stylu greckim. 2,5 mln
Polaków figuruje w Krajowym Rejestrze Długów, z czego 2 mln to
potencjalni bankruci. Te rodziny stracą wszystko. Ileś lat spłacały
kredyty, te wpłaty przepadną, podobnie mieszkania. Mało tego, w
Polsce nie obowiązuje system amerykański, gdzie jak pan nie jest w
stanie kredytu spłacać, to po prostu zabierają panu mieszkanie i
koniec.
- W Polsce zabiorą panu mieszkanie, ono zostanie przez bank
sprzedane za 10-20 proc. wartości, a resztę będzie pan spłacał do
końca życia. W tej chwili wartość kredytów zagrożonych lub
utraconych, co do których wiadomo na pewno, że nie zostaną
spłacone, w przypadku gospodarstw domowych wynosi 40 mld, a w
przypadku firm - ok. 30 mld zł. Razem 70 mld zł.
- A łączna wartość wszystkich kredytów w bankach zaciągniętych
przez Polaków i firmy wynosi ok. 700 mld zł. Czyli co dziesiąty
kredyt jest już zagrożony. To procent podobny do Hiszpanii w
ostatnich latach. A władza w Polsce postanowiła, że Polacy znowu
mogą pożyczać na dowód osobisty. To chore i niesłychanie
niebezpieczne.
Polski dług publiczny narósł przy okazji pożyczek od
międzynarodowych instytucji finansowych, takich jak Bank Światowy,
o którym mówi się, że udziela pożyczek wedle zasady: pożyczyłeś 1,
oddałeś 2, a wciąż jesteś winny 3. Ten sam mechanizm zastosowano
chyba w przypadku kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich?
- Tak, przecież prawie 700 tysięcy, głównie młodych Polaków, dało
się namówić na wzięcie takiego kredytu. I teraz, po 5 latach
spłaty, mają go więcej, niż wzięli, a wartość mieszkań spadła i
będzie spadać. To spowoduje potrzebę dodatkowego doubezpieczenia
kredytu. Co charakterystyczne, banki hiszpańskie, portugalskie czy
włoskie, które działają w Polsce, u siebie nie udzielały kredytów
we frankach szwajcarskich, np. niemiecki Comerzbank, który jest
właścicielem BRE Banku, nie udzielał Niemcom kredytów we frankach.
Więcej w drukowanej wersji "TS".