"Jeśli naród amerykański pozwoli prywatnemu bankowi centralnemu na kontrolę nad emisją państwowego pieniądza, to bank ten, stosując inflację, będzie zabierał ludziom ich majątek aż do momentu, kiedy pewnego ranka ich dzieci zbudzą się, a ich dom rodzinny i odziedziczone po przodkach ziemia będą na zawsze stracone"
Wypowiedz z 1787 roku => Trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Jefferson => autor Deklaracji Niepodległości USA
Dlatego proponuję, ludzie obudźcie się, i zacznijcie coś robić żeby nasze następne pokolenia nie były niewolnikami banków
Zapraszam do zapoznania się z treścią na stronie poruszającej takie problemy
sobota, 31 marca 2012
wtorek, 27 marca 2012
Problemy nie tylko pszczele
„Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni ziemi, człowiekowi pozostaną najwyżej cztery lata życia”
Albert Einstein
Problem zdrowotności rodzin pszczelich został ostatnio nagłośniony na forum ogólnopolskim.
Nie wiadomo do końca, co powoduje dramatyczne zmniejszanie się liczby populacji tych owadów. Pewne jest, iż stały się mniej odporne na czynniki środowiskowe. Przyczynę tego stanu upatruje się np. we wpływie cukru zanieczyszczonego szkodliwymi związkami chemicznymi na układ nerwowy pszczół. Z napływających do redakcji informacji od pszczelarzy stosujących EM w swoich pasiekach możemy wywnioskować, iż ma on pozytywny wpływ na wzrost odporności na choroby i może łagodzić skutki agresywnych czynników środowiskowych, dlatego odpowiedzieliśmy na apel Związku Pszczelarzy o pomoc w ratowaniu pszczół.
Przedstawiamy fragment pracy magisterskiej pana Marcina Kijaka dotyczącej zastosowań technologii EM w pszczelarstwie, która może stać się zalążkiem do wypracowania nowych metod pracy pomocnych w hodowli pszczół.
Wybrano łącznie 34 rodziny pszczele, z których do koń-ca badań pozostało 26. Dodatkowo, w celach doświadczalnych, opryskami objęto 2 rodziny - jedną osłabioną warrozą, drugą osłabioną bezmatecznością.
Opryski rodzin pszczelich efektywnymi mikroorganizmami wykonywano w następujący sposób:
Po przygotowaniu mieszanki EM-A, rozcieńczano ją na miejscu w stosunku 1:50 czystą wodą. Gotowym roztworem napełniany był zamgławiacz - używany tylko do badań. Przeprowadzanie oprysków polegało każdo-razowo na otwarciu ula i zamgławianiu wnętrza oraz wyjmowanych pojedynczo ramek z pszczołami i czerwiem pszczelim. Dodatkowo opryskiwany był wylotek ula.
Postanowiono zmierzyć następujące cechy u rodzin pszczelich: Powierzchnię czerwiu (zarówno otwartego, jak i krytego - jest to najbardziej obiektywny sposób mierzenia potencjalnej siły rodziny pszczelej i jej możliwości produkcyjnych) i liczbę pszczół (liczoną na pod-stawie obsiadanych ramek). Pomiary przeprowadzono po 21 dniach od ostatniego oprysku - tj. 8 października 2008r.
W pasiece na Ursynowie powierzchnia czerwiu była o 6,69% większa w grupie rodzin opryskiwanych EM. Natomiast w pasiece w Jabłonnej wpływ EM był bardzo widoczny. Powierzchnia czerwiu była o ponad 31% większa w grupie rodzin opryskiwanych EM.
Dane dotyczące liczebności obsiadanych plastrów przez pszczoły nie pozwalały stwierdzić istotnego wpływu EM na siłę rodzin. Można więc stwierdzić, iż technologia EM może wykazywać pozytywny wpływ na rodziny pszczele. Jest to podstawa do prowadzenie kolejnych badań. Następstwem zwiększenia ilości czerwiu pszczelego jest większa siła rodzin, co może się przekładać na większą produktywność pasieki (wydajność miodowa, ilość przynoszonego pyłku pszczelego, produkcja mleczka pszczelego itd.) oraz lepsze zimowanie pszczół.
W Polsce Efektywne Mikroorganizmy stosuje również pan Kazimierz Szwed z pasieki „Polski Nektar” sp. z o.o. Opryskiwał on roztworem EM-1 ramki z pszczołami podczas robienia przeglądów rodzin.
Jak mówi pan Kazimierz - dzięki efektywnym mikro-organizmom poradził sobie z grzybicą wapienną, która wcześniej sprawiała problemy w pasiece.
Kolejną osobą w Polsce, która stosuje tę technologię jest pani Emilia Figurska - pszczelarz hobbysta. Pani Emilia używała roztworu EM do oprysków ramek po zimie oraz wnętrza uli, a także dodawała EM do cukru na jesieni. Do dzisiaj w pasiece nie zarejestrowano żadnych chorób.
Oprysk rodzin pszczelich roztworem EM-A.
Oprysk rodzin pszczelich roztworem EM-A.
Przedstawione w pracy wyniki oraz zebrane od pszczelarzy dane pozwalają stwierdzić, że technologia EM może stanowić istotną pomoc dla pszczelarstwa. Ma to szczególne znaczenie zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy coraz częściej słyszy się o „ginących pszczołach”, nowych patogenach oraz zakazach stosowania środków medycyny konwencjonalnej (antybiotyki i sulfonamidy).
Zastosowanie efektywnych mikroorganizmów jest też wysoce wskazane ze względów ekologicznych, które stają się coraz istotniejsze.
Tego lata lipy kwitną obficie, jednak - o ile w latach ubiegłych przy kwiatach uwijała się masa pszczół, od których w powietrzu aż drżało - o tyle ten rok jest ,,cichy”. Pojedyncze osobniki krążą wokół lip obsypanych kwieciem. Czy wobec tego będziemy mieli polski miód w tym roku?*
Oby odpowiedź na to pytanie była równie słodka jak miód, którego ono dotyczy.
I oby przepowiednia Einsteina nie sprawdziła się za szybko, lecz dyscyplinowała nas do takiej troski o ogrody, by pszczoły chętnie odwiedzały ich nieskażone podwoje.
* Niestety, większe pasieki sprowadzają miód z Chin.
artykuł ze strony EMECHO
„Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni ziemi, człowiekowi pozostaną najwyżej cztery lata życia”
Albert Einstein
Problem zdrowotności rodzin pszczelich został ostatnio nagłośniony na forum ogólnopolskim.
Nie wiadomo do końca, co powoduje dramatyczne zmniejszanie się liczby populacji tych owadów. Pewne jest, iż stały się mniej odporne na czynniki środowiskowe. Przyczynę tego stanu upatruje się np. we wpływie cukru zanieczyszczonego szkodliwymi związkami chemicznymi na układ nerwowy pszczół. Z napływających do redakcji informacji od pszczelarzy stosujących EM w swoich pasiekach możemy wywnioskować, iż ma on pozytywny wpływ na wzrost odporności na choroby i może łagodzić skutki agresywnych czynników środowiskowych, dlatego odpowiedzieliśmy na apel Związku Pszczelarzy o pomoc w ratowaniu pszczół.
Przedstawiamy fragment pracy magisterskiej pana Marcina Kijaka dotyczącej zastosowań technologii EM w pszczelarstwie, która może stać się zalążkiem do wypracowania nowych metod pracy pomocnych w hodowli pszczół.
Wybrano łącznie 34 rodziny pszczele, z których do koń-ca badań pozostało 26. Dodatkowo, w celach doświadczalnych, opryskami objęto 2 rodziny - jedną osłabioną warrozą, drugą osłabioną bezmatecznością.
Opryski rodzin pszczelich efektywnymi mikroorganizmami wykonywano w następujący sposób:
Po przygotowaniu mieszanki EM-A, rozcieńczano ją na miejscu w stosunku 1:50 czystą wodą. Gotowym roztworem napełniany był zamgławiacz - używany tylko do badań. Przeprowadzanie oprysków polegało każdo-razowo na otwarciu ula i zamgławianiu wnętrza oraz wyjmowanych pojedynczo ramek z pszczołami i czerwiem pszczelim. Dodatkowo opryskiwany był wylotek ula.
Postanowiono zmierzyć następujące cechy u rodzin pszczelich: Powierzchnię czerwiu (zarówno otwartego, jak i krytego - jest to najbardziej obiektywny sposób mierzenia potencjalnej siły rodziny pszczelej i jej możliwości produkcyjnych) i liczbę pszczół (liczoną na pod-stawie obsiadanych ramek). Pomiary przeprowadzono po 21 dniach od ostatniego oprysku - tj. 8 października 2008r.
W pasiece na Ursynowie powierzchnia czerwiu była o 6,69% większa w grupie rodzin opryskiwanych EM. Natomiast w pasiece w Jabłonnej wpływ EM był bardzo widoczny. Powierzchnia czerwiu była o ponad 31% większa w grupie rodzin opryskiwanych EM.
Dane dotyczące liczebności obsiadanych plastrów przez pszczoły nie pozwalały stwierdzić istotnego wpływu EM na siłę rodzin. Można więc stwierdzić, iż technologia EM może wykazywać pozytywny wpływ na rodziny pszczele. Jest to podstawa do prowadzenie kolejnych badań. Następstwem zwiększenia ilości czerwiu pszczelego jest większa siła rodzin, co może się przekładać na większą produktywność pasieki (wydajność miodowa, ilość przynoszonego pyłku pszczelego, produkcja mleczka pszczelego itd.) oraz lepsze zimowanie pszczół.
W Polsce Efektywne Mikroorganizmy stosuje również pan Kazimierz Szwed z pasieki „Polski Nektar” sp. z o.o. Opryskiwał on roztworem EM-1 ramki z pszczołami podczas robienia przeglądów rodzin.
Jak mówi pan Kazimierz - dzięki efektywnym mikro-organizmom poradził sobie z grzybicą wapienną, która wcześniej sprawiała problemy w pasiece.
Kolejną osobą w Polsce, która stosuje tę technologię jest pani Emilia Figurska - pszczelarz hobbysta. Pani Emilia używała roztworu EM do oprysków ramek po zimie oraz wnętrza uli, a także dodawała EM do cukru na jesieni. Do dzisiaj w pasiece nie zarejestrowano żadnych chorób.
Oprysk rodzin pszczelich roztworem EM-A.
Oprysk rodzin pszczelich roztworem EM-A.
Przedstawione w pracy wyniki oraz zebrane od pszczelarzy dane pozwalają stwierdzić, że technologia EM może stanowić istotną pomoc dla pszczelarstwa. Ma to szczególne znaczenie zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy coraz częściej słyszy się o „ginących pszczołach”, nowych patogenach oraz zakazach stosowania środków medycyny konwencjonalnej (antybiotyki i sulfonamidy).
Zastosowanie efektywnych mikroorganizmów jest też wysoce wskazane ze względów ekologicznych, które stają się coraz istotniejsze.
Tego lata lipy kwitną obficie, jednak - o ile w latach ubiegłych przy kwiatach uwijała się masa pszczół, od których w powietrzu aż drżało - o tyle ten rok jest ,,cichy”. Pojedyncze osobniki krążą wokół lip obsypanych kwieciem. Czy wobec tego będziemy mieli polski miód w tym roku?*
Oby odpowiedź na to pytanie była równie słodka jak miód, którego ono dotyczy.
I oby przepowiednia Einsteina nie sprawdziła się za szybko, lecz dyscyplinowała nas do takiej troski o ogrody, by pszczoły chętnie odwiedzały ich nieskażone podwoje.
* Niestety, większe pasieki sprowadzają miód z Chin.
artykuł ze strony EMECHO
niedziela, 25 marca 2012
Cholesterol: Szkodzi, Czy Nie Szkodzi?
Kilka uwag na temat tego tekstu.
Przede wszystkim nie można traktować tego artykułu jako porady lekarskiej!
Jest to raczej komentarz do dzisiejszego stanu rzeczy w zakresie zamieszania w społecznej świadomości na temat szkodliwości, lub dobrego wpływu, roślin, produktów spożywczych i innych substancji na nasze zdrowie. Może to być również potraktowane jako ostrzeżenie, że nie możemy przyjmować na słowo wszystkiego czego dowiadujemy się od elity medycznej, firm produkujących lekarstwa i mediów. Powinniśmy zadawać choćby "najgłupsze" pytania i konfrontować tzw. "powszechną wiedzę" i "oczywistości" ze zdrowym rozsądkiem - szczególnie, jeśli nasze decyzje mogą mieć wpływ na długość i jakość naszego życia.
Mamy do czynienia z wieloma mitami, które, jeden za drugim, okazują sie bujdą. Cholesterol zdaje się świetnie ilustrować to zamieszanie. Od wielu lat jesteśmy karmieni informacjami typu "jedzenie więcej niż x jajek na tydzień szkodzi", itp. W poniższym tekscie usiłujemy przynajmniej "przybliżyć temat". Być może przeczytanie tego artykułu będzie komuś pomocne w uświadomieniu sobie przynajmniej jakie pytania należy zadawać, kiedy ktoś chce znaleźć potrzebną informację w odniesieniu do zdrowia i diety. Być może będzie pomocny we wskazaniu jakiej informacji należy szukać, oraz w zachęceniu czytelnika do zbadania tematu, zanim nafaszeruje się lekarstwami.
Kontrola poprzez informację
Z tym cholesterolem to jest dużo zamieszania i oszołomstwa. Nauka w ogólności, a medycyna w szczególności, chce nas przekonać, że zna odpowiedzi na wszelkie pytania związane z naszym zdrowiem. Można dostrzec dużo arogancji u wielu z tych proponentów "nauki jako odpowiedzi na wszystko". Musimy tu wyłączyć nasze mózgi i zapomnieć, że choćby dziesięć lat temu te odpowiedzi brzmiały inaczej, oraz że studia cytowane w różnego typu artykułach są najczęściej sponsorowane przez konsorcja, wielkie korporacje produkujące lekarstwa, lub przez ich grupy frontowe. Gdybyśmy mieli do czynienia z nauką w prawdziwym tego słowa znaczeniu, to przypuszczam, że musielibyśmy wyrzucić 99% tej bzdury, którą się nas dzisiaj karmi.
Musimy pamiętać, że dzisiaj ciężko byłoby komuś znaleźć niezależne badania, studia, czy doświadczenia, z którymi ktoś by się liczył - szczególnie jeśli sugerowałyby użycie naturalnych, ogólnie dostępnych środków (jak zioła, przyprawy, warzywa, wody mineralne, itd.), zdrową naturalną dietę i zdrowy tryb życia jako nasze pierwsze i najważniejsze wybory. Wszystko o czym się dowiadujemy (lub na czym opiera się nasz lekarz przy podejmowaniu decyzji na temat naszego zdrowia), to badania sponsorowane przez duży przemysł farmakologiczny, lub przez rządy (co na ogół wychodzi na to samo). Tak jakoś się zwykle składa, że te wszystkie studia wskazują na dobrodziejstwa farmakologii - to jest zwykle odpowiedzią na nasze problemy zdrowotne. Ale trudno się dziwić, znając ludzką naturę. W końcu jest to rynek, gdzie miliardy dolarów wchodzą w grę. Ktoby przepuścił takie pieniądze! W końcu ktoś inny je zgarnie, jeśli my tego nie zrobimy, prawda?
Słyszymy od lat, że cholesterol jest "zły" dla naszego zdrowia. Czy to prawda?
Wyjaśnijmy jedną rzecz na wstępie. Mowa tutaj o dwóch głównych rodzajach cholesterolu. Jeden, to ten przyjmowany przez nas w naszym pożywieniu, drugi, to produkowany przez nasz organizm. Ten drugi dzieli się na dwa typy cholesterolu: LDL, to ten określany jako "zły cholesterol" i HDL, to ten "dobry cholesterol". Jak fachowcy twierdzą sam poziom cholesterolu nie jest tak ważny, jak proporcje pomiędzy "dobrym" i "złym" cholesterolem. Tutaj odsyłam do literatury, lub waszego lekarza. Wspominam o tym, żeby wskazać na podłoże "mitologii cholesterolu" i żerowanie na nieporozumieniach z tym związanych.
Kiedy słyszymy o spożywaniu produktów bogatych w cholesterol i mamy do czynienia z demonizacją substancji i produktów będących w naszej diecie od zarania dziejów, powinniśmy się spytać, co to ma wspólnego z cholesterolem w moim organizmie? Jakby nie było, cholesterol zawarty w pożywieniu nie jest pompowany z naszego żołądka do krwiobiegu. Inne substancje w spożywanych przez nas produktach są odpowiedzialne za wysoką produkcję cholesterolu w naszym organizmie.
Kiedy słyszymy o "wysokim poziomie cholesterolu" w naszym organizmie, powinniśmy zadać kilka pytań:
1. O którym chlesterolu mowa i
2. Jaki to ma związek ze stanem mojego zdrowia. Innymi słowy, czy cholesterol jest przyczyną, czy symptomem? (co było pierwsze, jajko, czy kura?)
Statystyczne dane nie wskazują na związek cholesterolu (przyjmowanego w pożywieniu) z problemami sercowymi. Oczywiście cytowane są badania, gdzie porównuje się jabłka do śliwek. Zaczęło się od eksperymentów we wczesnych latach dwudziestego wieku, gdzie króliki były karmione ekstremalnymi ilościami sztucznego (krystalicznego) cholesterolu. Poziom cholesterolu w ich krwi podniósł się dwudziestokrotnie, a w ich naczyniach krwionośnych wokół serca wytworzyła się miekka warstwa, otoczka na ich ściankach, przypominająca nieco tę, jak przy schorzeniach wieńcowych. Ale poziom cholesterolu powrócił u nich do normy, a otoczka zniknęła, kiedy przestano je karmić nienaturalnie wysokimi ilościami cholesterolu. Ten eksperyment stał się podstawą dla teorii, że cholesterol powoduje schorzenia sercowe u ludzi.
Oto nieporozumienia w interpretacji tych danych:
Króliki otrzymywały syntetyczną formę cholesterolu.
Króliki nie przetwarzają cholesterolu tak jak ludzie.
Ludzie i niektóre zwierzęta (np. psy i szczury, które są często używane jako zwierzęta laboratoryjne ze względu na podobieństwa reakcji ich systemu do naszego) nie rozwijają pewnych schorzeń tak jak króliki, kiedy karmione cholesterolem.
Ludzie nie wykształcają miękkiej otoczki tak jak króliki - u ludzi powstaje twarda substancja, która nie zanika, oraz nie jest powodowana cholesterolem w pożywieniu.
Zapomnijcie o historiach demonizujących jedzenie jajek. Owszem, może to mieć wpływ na zdrowie ludzi z pewnymi schorzeniami (np. u cukrzyków), ale nic nie wskazuje na ich szkodliwość dla zdrowego człowieka.[1]
Należy zauważyć, że do początku dwudziestego wieku choroby sercowe były praktycznie nieznane, mimo że w wielu częściach świata ludzie odżywiali się bardzo "niezdrowo" - przynajmniej z naszego dzisiejszego punktu widzenia.
Więc kto jest winny!
Prawdziwym zabójcą jest natomiast rafinowany cukier. Kuba i inne kraje (szczególnie w rejonie Karaibów) o ich profilu dietetycznym mogą być doskonałym przykładem. Na Kubie spożycie tłuszczy jest bardzo niskie, natomiast cukru bardzo wysokie. U mężczyzn 55-64 występowanie ataków serca jest jeszcze częstsze niż w USA! (USA jest w światowej czołówce w tym zakresie). Do chorób sercowych przyczyniają się (jeśli chodzi o dietę) margaryna, homogenizowane mleko i różne formy przetworzonego pożywienia.
No i powiedzmy to o cukrze: cukier rafinowany jest nie tylko odpowiedzialny za zwiększenie produkcji "złego" cholesterolu w naszym ciele, ale jest również prawdziwym przysmakiem dla komórek rakowych! Z jakichś jednak powodów jest uprzywilejowanym zabójcą. Podczas kiedy organizuje się prawdziwe "palenie czarownic", jeśli chodzi o tłuszcze i inne naturalne produkty, cukrom jakoś uchodzi to na sucho. Tych, którzy się teraz uśmiechają z wyższością, mówiąc, ja piję tylko "Diet Pepsi" i spożywam inne produkty zawierające sztuczne słodziki, odsyłam do naszego artykułu na temat substancji zwanej aspartam.[2]
Ale wracając do cholesterolu... Chcesz sobie obniżyć poziom cholesterolu?
Oto jakie on pełni funkcje w twoim organizmie:
Jest niezbędnym budulcem każdej komórki twojego ciała
Jest niezbędny w wiekszosci aspektow metabolizmu
Jest niezbędny dla:
mózgu
systemu nerwowego
hormonów
trawienia
działania wątroby
pracy mięśnia sercowego
metabolizmu kalcjum
struktury kostnej i skóry
Cholesterol tworzy połowę naszego systemu nerwowego i służy jako przewodnik dla impulsow w naszym systemie nerwowym. Niedobór cholesterolu prowadzi do opasłości, zaburzeń emocjonalnych, zmęczenia, impotencji i wielu innych problemów. Jest nam tak potrzebny, że jest produkowany w naszym ciele w dużych ilościach.
Bez cholesterolu po prostu umarlibyśmy!
Ludzie z "normalnym" poziomem cholesterolu (lub poniżej) umierają każdego dnia z tych samych przyczyn co ludzie z poziomem powyżej "magicznych 200 mg". Aktywne, sztuczne obniżanie poziomu cholesterolu w naszym ciele jest niepożądane z różnych powodów. Nie jestem lekarzem, ale zdrowy rozsądek mi sugeruje, że należy się wystrzegać używania w tym celu środków farmakologicznych, które nie potrafią przywrócić równowagi w naszym organizmie. Najczęściej robią więcej zamieszania, niż dobrego. Do tego znane są z niekorzystnych, czy wręcz niebezpiecznych efektów ubocznych. Niskie poziomy cholesterolu są również łączone w niektórych badaniach z ryzykiem raka, jako że cholesterol ma swoją rolę w zwalczaniu komórek rakowych.
Z tego wszystkiego, czego dowiedziałem się na ten temat przygotowując ten artykuł, dieta i ćwiczenia/wysiłek fizyczny byłyby moim kandydatem numer jeden do zachowania lub przywrócenia równowagi w moim systemie. Wystrzegałbym się rafinowanych cukrów, margaryny, przypuszczalnie wielu olejów, olejów do smarzenia, oraz produktów które na nich bazują (nie wspominając już o genetycznie modyfikowanych roślinach!). Używałbym niektóre oleje otrzymywane w procesie prasowania/wyciskania na zimno (nie wszystkie w tej kategorii sa koniecznie zdrowe). W tym zakresie muszę was pozostawić z tymi kilkoma ogólnikowymi uwagami. Musicie sami poszukać informacji na temat, co jest dla was najlepszym rozwiązaniem, dietą, itd. Jeśli ktoś już koniecznie chce sobie obniżyć poziom cholesterolu to istnieją naturalne alternatywy do środków farmakologicznych.
No i kilka słów na zakończenie
Lekarze to na ogół dobrzy ludzie z dobrymi intencjami, ale są tylko ludźmi i ludzkie słabości nie są im obce. Wiedzą tyle, ile się nauczą. Jeśli ktoś ich źle nauczy, to będą działali w oparciu o fałszywą informację. Jeśli połączymy to z faktem, że to czego się naucza w szkołach i na uniwersytetach, oraz czego dowiadujemy się z prasy i telewizji jest coraz częściej dyktowane przez ludzi z dużymi pieniędzmi, to koło się tutaj zamyka. Coraz rzadziej odpowiedzią naszego lekarza będzie stwierdzenie, że powinniśmy jeść więcej zdrowego, świeżego pożywienia, oddychać czystym powietrzem i unikać niezdrowych i szkodliwych pokarmów i substancji. Coraz częściej słyszymy, "przepiszę Panu/Pani następujące lekarstwa...". Nie czarujmy sie, farmakologia jest w większości nastawiona na maskowanie symptomów. Funkcjonujemy obecnie w oparciu o reguły szybkiego zaspokojenia naszych potrzeb. Boli mnie głowa - wezmę ibuprofen, Advil, czy jakiegoś innego procha. W żaden sposób nie załatwi to sprawy, ale wyłączy ból. To trochę tak jak, kiedy w samochodzie mruga światełko alarmowe informujące kierowcę, że płyn hamulcowy jest na wyczerpaniu, a ten wykręca żarówkę, bo go to denerwuje i niepokoi...
Dolejmy troche oliwy do ognia wspominając o ogólnoświatowym trendzie "harmonizacji" standardów i regulacji w zakresie produkcji i sprzedaży naturalnych substancji, ziół, witamin, itp. Odbije się to na ich osiągalności na rynku. Będą dostępne jedynie ich syntetyczne odpowiedniki, zastępujące te naturalne, w tej chwili ciągle jeszcze ogólnie dostępne.
Australia i Nowa Zelandia, Unia Europejska, Ameryka Północna (USA, Meksyk, Kanada), oraz kraje azjatyckie, mają swoje lokalne ciała nadzorujące ten proces harmonizacji. Ma również miejsce proces harmonizacji globalnej, pomiędzy tymi regionalnymi organizacjami.
W 1963 roku zostało utworzone przy ONZ ciało zwane CODEX ALIMENTARIUS. Miało być w zamyśle odpowiedzialne za stworzenie reguł, formuł i podstaw produkcji zdrowego pożywienia. Obecnie CODEX jest groźnym zwierzęciem, które ktoś wypuścił z klatki. Obecny charakter tego podorganu Światowej Organizacji Zdrowia [ang. WHO], jego zakres funkcji i autorytet zostały kompletnie przeformułowane i w niczym nie przypominają tej grzecznej organizacji z czasów, kiedy została powołana do życia. W tej chwili (dosłownie w tych dniach) w Rzymie odbywają się posiedzenia WHO i różnych podkomitetów, w obecności obserwatorów i organizacji pozarządowych z wielu krajów. Spotkania te do pewnego stopnia nakreślą przyszłość witamin i innych naturalnych substancji i ich osiągalność na rynku. WHO niejako powściągnęła wodze CODEX'u i przypomniała im, że nie są autorytetem samym w sobie i powinni powrócić do ich pierwotnie zdefiniowanego charakteru, który polegał bardziej na doradztwie, niż dyktaturze na tym polu. Ale obawiam się, że jest to jedynie dobre aktorstwo na rzecz publiki.
Organizacje, zrzeszenia i indywidualni aktywiści na rzecz naturalnego żywienia, dodatków spożywczych, witamin i ziół przegrali niedawno na tym polu w Europie na rzecz wielkich korporacji farmakologicznych. Podobnie rzecz przedstawia się w USA, gdzie zostały niedawno przyjęte ustawy o podobnym charakterze jak w Europie.
Dlaczego mamy się tym przejmować i jaki ma to związek z cholesterolem? Wspominam o tym, ponieważ ilustruje to wyłaniającą się tendencję wdrażania kontroli nad tym czym się żywimy, co przyjmujemy do naszego organizmu, oraz kontroli informacji, która jest ważna przy podejmowaniu przez nas decyzji na temat naszego zdrowia.
Zdajemy się niemal ślepo wierzyć wszystkiemu, czego dowiadujemy się od tych wszystkich "godnych zaufania" służb, organizacji, magazynów, telewizji, itp.
Ktoś kiedyś powiedział, że "jeśli nie znasz swoich praw, to ich nie masz". Oddaliśmy komuś kontrolę nad naszym zdrowiem, nad naszym życiem i coraz mniej mamy do powiedzenia w tym zakresie. Trudno nam będzie kiedyś oskarżyć innych za naszą decyzję oddania się w ręce "specjalistów".
Należy się tutaj również słowo ostrzeżenia przed informacjami pochodzącymi z przeróżnych stron internetowych, różnych alternatywnych źródeł, publikacji, itd. Tam też znajdziecie sporo sprzecznych informacji, pół-prawd i tendencyjnych stwierdzeń (szczególnie, jeśli ktoś równocześnie reklamuje, czy oferuje jakieś produkty). Teraz ktoś powie, "to ja już nie wiem komu mam wierzyć!"
Moja reguła jest prosta. Patrzę na tradycyjne, "alternatywne", czy ludowe metody leczenia i odżywiania, a następnie porównuję je z prawdziwym ludobójstwem poprzez "wielką farmę" (od farmakologii) i usiłuję dociec, kto mniej szkodzi...
1. A Prospective Study of Egg Consumption... - J.A.M.A., 1999.04.21
http://jama.ama-assn.org/cgi/content/abstract/281/15/1387
2. Aspartam - Grazingsheep.com, 2004.11
http://www.grazingsheep.com/artp/nauka/2003/2003_aspartam.htm
Artykuł ze strony
Przede wszystkim nie można traktować tego artykułu jako porady lekarskiej!
Jest to raczej komentarz do dzisiejszego stanu rzeczy w zakresie zamieszania w społecznej świadomości na temat szkodliwości, lub dobrego wpływu, roślin, produktów spożywczych i innych substancji na nasze zdrowie. Może to być również potraktowane jako ostrzeżenie, że nie możemy przyjmować na słowo wszystkiego czego dowiadujemy się od elity medycznej, firm produkujących lekarstwa i mediów. Powinniśmy zadawać choćby "najgłupsze" pytania i konfrontować tzw. "powszechną wiedzę" i "oczywistości" ze zdrowym rozsądkiem - szczególnie, jeśli nasze decyzje mogą mieć wpływ na długość i jakość naszego życia.
Mamy do czynienia z wieloma mitami, które, jeden za drugim, okazują sie bujdą. Cholesterol zdaje się świetnie ilustrować to zamieszanie. Od wielu lat jesteśmy karmieni informacjami typu "jedzenie więcej niż x jajek na tydzień szkodzi", itp. W poniższym tekscie usiłujemy przynajmniej "przybliżyć temat". Być może przeczytanie tego artykułu będzie komuś pomocne w uświadomieniu sobie przynajmniej jakie pytania należy zadawać, kiedy ktoś chce znaleźć potrzebną informację w odniesieniu do zdrowia i diety. Być może będzie pomocny we wskazaniu jakiej informacji należy szukać, oraz w zachęceniu czytelnika do zbadania tematu, zanim nafaszeruje się lekarstwami.
Kontrola poprzez informację
Z tym cholesterolem to jest dużo zamieszania i oszołomstwa. Nauka w ogólności, a medycyna w szczególności, chce nas przekonać, że zna odpowiedzi na wszelkie pytania związane z naszym zdrowiem. Można dostrzec dużo arogancji u wielu z tych proponentów "nauki jako odpowiedzi na wszystko". Musimy tu wyłączyć nasze mózgi i zapomnieć, że choćby dziesięć lat temu te odpowiedzi brzmiały inaczej, oraz że studia cytowane w różnego typu artykułach są najczęściej sponsorowane przez konsorcja, wielkie korporacje produkujące lekarstwa, lub przez ich grupy frontowe. Gdybyśmy mieli do czynienia z nauką w prawdziwym tego słowa znaczeniu, to przypuszczam, że musielibyśmy wyrzucić 99% tej bzdury, którą się nas dzisiaj karmi.
Musimy pamiętać, że dzisiaj ciężko byłoby komuś znaleźć niezależne badania, studia, czy doświadczenia, z którymi ktoś by się liczył - szczególnie jeśli sugerowałyby użycie naturalnych, ogólnie dostępnych środków (jak zioła, przyprawy, warzywa, wody mineralne, itd.), zdrową naturalną dietę i zdrowy tryb życia jako nasze pierwsze i najważniejsze wybory. Wszystko o czym się dowiadujemy (lub na czym opiera się nasz lekarz przy podejmowaniu decyzji na temat naszego zdrowia), to badania sponsorowane przez duży przemysł farmakologiczny, lub przez rządy (co na ogół wychodzi na to samo). Tak jakoś się zwykle składa, że te wszystkie studia wskazują na dobrodziejstwa farmakologii - to jest zwykle odpowiedzią na nasze problemy zdrowotne. Ale trudno się dziwić, znając ludzką naturę. W końcu jest to rynek, gdzie miliardy dolarów wchodzą w grę. Ktoby przepuścił takie pieniądze! W końcu ktoś inny je zgarnie, jeśli my tego nie zrobimy, prawda?
Słyszymy od lat, że cholesterol jest "zły" dla naszego zdrowia. Czy to prawda?
Wyjaśnijmy jedną rzecz na wstępie. Mowa tutaj o dwóch głównych rodzajach cholesterolu. Jeden, to ten przyjmowany przez nas w naszym pożywieniu, drugi, to produkowany przez nasz organizm. Ten drugi dzieli się na dwa typy cholesterolu: LDL, to ten określany jako "zły cholesterol" i HDL, to ten "dobry cholesterol". Jak fachowcy twierdzą sam poziom cholesterolu nie jest tak ważny, jak proporcje pomiędzy "dobrym" i "złym" cholesterolem. Tutaj odsyłam do literatury, lub waszego lekarza. Wspominam o tym, żeby wskazać na podłoże "mitologii cholesterolu" i żerowanie na nieporozumieniach z tym związanych.
Kiedy słyszymy o spożywaniu produktów bogatych w cholesterol i mamy do czynienia z demonizacją substancji i produktów będących w naszej diecie od zarania dziejów, powinniśmy się spytać, co to ma wspólnego z cholesterolem w moim organizmie? Jakby nie było, cholesterol zawarty w pożywieniu nie jest pompowany z naszego żołądka do krwiobiegu. Inne substancje w spożywanych przez nas produktach są odpowiedzialne za wysoką produkcję cholesterolu w naszym organizmie.
Kiedy słyszymy o "wysokim poziomie cholesterolu" w naszym organizmie, powinniśmy zadać kilka pytań:
1. O którym chlesterolu mowa i
2. Jaki to ma związek ze stanem mojego zdrowia. Innymi słowy, czy cholesterol jest przyczyną, czy symptomem? (co było pierwsze, jajko, czy kura?)
Statystyczne dane nie wskazują na związek cholesterolu (przyjmowanego w pożywieniu) z problemami sercowymi. Oczywiście cytowane są badania, gdzie porównuje się jabłka do śliwek. Zaczęło się od eksperymentów we wczesnych latach dwudziestego wieku, gdzie króliki były karmione ekstremalnymi ilościami sztucznego (krystalicznego) cholesterolu. Poziom cholesterolu w ich krwi podniósł się dwudziestokrotnie, a w ich naczyniach krwionośnych wokół serca wytworzyła się miekka warstwa, otoczka na ich ściankach, przypominająca nieco tę, jak przy schorzeniach wieńcowych. Ale poziom cholesterolu powrócił u nich do normy, a otoczka zniknęła, kiedy przestano je karmić nienaturalnie wysokimi ilościami cholesterolu. Ten eksperyment stał się podstawą dla teorii, że cholesterol powoduje schorzenia sercowe u ludzi.
Oto nieporozumienia w interpretacji tych danych:
Króliki otrzymywały syntetyczną formę cholesterolu.
Króliki nie przetwarzają cholesterolu tak jak ludzie.
Ludzie i niektóre zwierzęta (np. psy i szczury, które są często używane jako zwierzęta laboratoryjne ze względu na podobieństwa reakcji ich systemu do naszego) nie rozwijają pewnych schorzeń tak jak króliki, kiedy karmione cholesterolem.
Ludzie nie wykształcają miękkiej otoczki tak jak króliki - u ludzi powstaje twarda substancja, która nie zanika, oraz nie jest powodowana cholesterolem w pożywieniu.
Zapomnijcie o historiach demonizujących jedzenie jajek. Owszem, może to mieć wpływ na zdrowie ludzi z pewnymi schorzeniami (np. u cukrzyków), ale nic nie wskazuje na ich szkodliwość dla zdrowego człowieka.[1]
Należy zauważyć, że do początku dwudziestego wieku choroby sercowe były praktycznie nieznane, mimo że w wielu częściach świata ludzie odżywiali się bardzo "niezdrowo" - przynajmniej z naszego dzisiejszego punktu widzenia.
Więc kto jest winny!
Prawdziwym zabójcą jest natomiast rafinowany cukier. Kuba i inne kraje (szczególnie w rejonie Karaibów) o ich profilu dietetycznym mogą być doskonałym przykładem. Na Kubie spożycie tłuszczy jest bardzo niskie, natomiast cukru bardzo wysokie. U mężczyzn 55-64 występowanie ataków serca jest jeszcze częstsze niż w USA! (USA jest w światowej czołówce w tym zakresie). Do chorób sercowych przyczyniają się (jeśli chodzi o dietę) margaryna, homogenizowane mleko i różne formy przetworzonego pożywienia.
No i powiedzmy to o cukrze: cukier rafinowany jest nie tylko odpowiedzialny za zwiększenie produkcji "złego" cholesterolu w naszym ciele, ale jest również prawdziwym przysmakiem dla komórek rakowych! Z jakichś jednak powodów jest uprzywilejowanym zabójcą. Podczas kiedy organizuje się prawdziwe "palenie czarownic", jeśli chodzi o tłuszcze i inne naturalne produkty, cukrom jakoś uchodzi to na sucho. Tych, którzy się teraz uśmiechają z wyższością, mówiąc, ja piję tylko "Diet Pepsi" i spożywam inne produkty zawierające sztuczne słodziki, odsyłam do naszego artykułu na temat substancji zwanej aspartam.[2]
Ale wracając do cholesterolu... Chcesz sobie obniżyć poziom cholesterolu?
Oto jakie on pełni funkcje w twoim organizmie:
Jest niezbędnym budulcem każdej komórki twojego ciała
Jest niezbędny w wiekszosci aspektow metabolizmu
Jest niezbędny dla:
mózgu
systemu nerwowego
hormonów
trawienia
działania wątroby
pracy mięśnia sercowego
metabolizmu kalcjum
struktury kostnej i skóry
Cholesterol tworzy połowę naszego systemu nerwowego i służy jako przewodnik dla impulsow w naszym systemie nerwowym. Niedobór cholesterolu prowadzi do opasłości, zaburzeń emocjonalnych, zmęczenia, impotencji i wielu innych problemów. Jest nam tak potrzebny, że jest produkowany w naszym ciele w dużych ilościach.
Bez cholesterolu po prostu umarlibyśmy!
Ludzie z "normalnym" poziomem cholesterolu (lub poniżej) umierają każdego dnia z tych samych przyczyn co ludzie z poziomem powyżej "magicznych 200 mg". Aktywne, sztuczne obniżanie poziomu cholesterolu w naszym ciele jest niepożądane z różnych powodów. Nie jestem lekarzem, ale zdrowy rozsądek mi sugeruje, że należy się wystrzegać używania w tym celu środków farmakologicznych, które nie potrafią przywrócić równowagi w naszym organizmie. Najczęściej robią więcej zamieszania, niż dobrego. Do tego znane są z niekorzystnych, czy wręcz niebezpiecznych efektów ubocznych. Niskie poziomy cholesterolu są również łączone w niektórych badaniach z ryzykiem raka, jako że cholesterol ma swoją rolę w zwalczaniu komórek rakowych.
Z tego wszystkiego, czego dowiedziałem się na ten temat przygotowując ten artykuł, dieta i ćwiczenia/wysiłek fizyczny byłyby moim kandydatem numer jeden do zachowania lub przywrócenia równowagi w moim systemie. Wystrzegałbym się rafinowanych cukrów, margaryny, przypuszczalnie wielu olejów, olejów do smarzenia, oraz produktów które na nich bazują (nie wspominając już o genetycznie modyfikowanych roślinach!). Używałbym niektóre oleje otrzymywane w procesie prasowania/wyciskania na zimno (nie wszystkie w tej kategorii sa koniecznie zdrowe). W tym zakresie muszę was pozostawić z tymi kilkoma ogólnikowymi uwagami. Musicie sami poszukać informacji na temat, co jest dla was najlepszym rozwiązaniem, dietą, itd. Jeśli ktoś już koniecznie chce sobie obniżyć poziom cholesterolu to istnieją naturalne alternatywy do środków farmakologicznych.
No i kilka słów na zakończenie
Lekarze to na ogół dobrzy ludzie z dobrymi intencjami, ale są tylko ludźmi i ludzkie słabości nie są im obce. Wiedzą tyle, ile się nauczą. Jeśli ktoś ich źle nauczy, to będą działali w oparciu o fałszywą informację. Jeśli połączymy to z faktem, że to czego się naucza w szkołach i na uniwersytetach, oraz czego dowiadujemy się z prasy i telewizji jest coraz częściej dyktowane przez ludzi z dużymi pieniędzmi, to koło się tutaj zamyka. Coraz rzadziej odpowiedzią naszego lekarza będzie stwierdzenie, że powinniśmy jeść więcej zdrowego, świeżego pożywienia, oddychać czystym powietrzem i unikać niezdrowych i szkodliwych pokarmów i substancji. Coraz częściej słyszymy, "przepiszę Panu/Pani następujące lekarstwa...". Nie czarujmy sie, farmakologia jest w większości nastawiona na maskowanie symptomów. Funkcjonujemy obecnie w oparciu o reguły szybkiego zaspokojenia naszych potrzeb. Boli mnie głowa - wezmę ibuprofen, Advil, czy jakiegoś innego procha. W żaden sposób nie załatwi to sprawy, ale wyłączy ból. To trochę tak jak, kiedy w samochodzie mruga światełko alarmowe informujące kierowcę, że płyn hamulcowy jest na wyczerpaniu, a ten wykręca żarówkę, bo go to denerwuje i niepokoi...
Dolejmy troche oliwy do ognia wspominając o ogólnoświatowym trendzie "harmonizacji" standardów i regulacji w zakresie produkcji i sprzedaży naturalnych substancji, ziół, witamin, itp. Odbije się to na ich osiągalności na rynku. Będą dostępne jedynie ich syntetyczne odpowiedniki, zastępujące te naturalne, w tej chwili ciągle jeszcze ogólnie dostępne.
Australia i Nowa Zelandia, Unia Europejska, Ameryka Północna (USA, Meksyk, Kanada), oraz kraje azjatyckie, mają swoje lokalne ciała nadzorujące ten proces harmonizacji. Ma również miejsce proces harmonizacji globalnej, pomiędzy tymi regionalnymi organizacjami.
W 1963 roku zostało utworzone przy ONZ ciało zwane CODEX ALIMENTARIUS. Miało być w zamyśle odpowiedzialne za stworzenie reguł, formuł i podstaw produkcji zdrowego pożywienia. Obecnie CODEX jest groźnym zwierzęciem, które ktoś wypuścił z klatki. Obecny charakter tego podorganu Światowej Organizacji Zdrowia [ang. WHO], jego zakres funkcji i autorytet zostały kompletnie przeformułowane i w niczym nie przypominają tej grzecznej organizacji z czasów, kiedy została powołana do życia. W tej chwili (dosłownie w tych dniach) w Rzymie odbywają się posiedzenia WHO i różnych podkomitetów, w obecności obserwatorów i organizacji pozarządowych z wielu krajów. Spotkania te do pewnego stopnia nakreślą przyszłość witamin i innych naturalnych substancji i ich osiągalność na rynku. WHO niejako powściągnęła wodze CODEX'u i przypomniała im, że nie są autorytetem samym w sobie i powinni powrócić do ich pierwotnie zdefiniowanego charakteru, który polegał bardziej na doradztwie, niż dyktaturze na tym polu. Ale obawiam się, że jest to jedynie dobre aktorstwo na rzecz publiki.
Organizacje, zrzeszenia i indywidualni aktywiści na rzecz naturalnego żywienia, dodatków spożywczych, witamin i ziół przegrali niedawno na tym polu w Europie na rzecz wielkich korporacji farmakologicznych. Podobnie rzecz przedstawia się w USA, gdzie zostały niedawno przyjęte ustawy o podobnym charakterze jak w Europie.
Dlaczego mamy się tym przejmować i jaki ma to związek z cholesterolem? Wspominam o tym, ponieważ ilustruje to wyłaniającą się tendencję wdrażania kontroli nad tym czym się żywimy, co przyjmujemy do naszego organizmu, oraz kontroli informacji, która jest ważna przy podejmowaniu przez nas decyzji na temat naszego zdrowia.
Zdajemy się niemal ślepo wierzyć wszystkiemu, czego dowiadujemy się od tych wszystkich "godnych zaufania" służb, organizacji, magazynów, telewizji, itp.
Ktoś kiedyś powiedział, że "jeśli nie znasz swoich praw, to ich nie masz". Oddaliśmy komuś kontrolę nad naszym zdrowiem, nad naszym życiem i coraz mniej mamy do powiedzenia w tym zakresie. Trudno nam będzie kiedyś oskarżyć innych za naszą decyzję oddania się w ręce "specjalistów".
Należy się tutaj również słowo ostrzeżenia przed informacjami pochodzącymi z przeróżnych stron internetowych, różnych alternatywnych źródeł, publikacji, itd. Tam też znajdziecie sporo sprzecznych informacji, pół-prawd i tendencyjnych stwierdzeń (szczególnie, jeśli ktoś równocześnie reklamuje, czy oferuje jakieś produkty). Teraz ktoś powie, "to ja już nie wiem komu mam wierzyć!"
Moja reguła jest prosta. Patrzę na tradycyjne, "alternatywne", czy ludowe metody leczenia i odżywiania, a następnie porównuję je z prawdziwym ludobójstwem poprzez "wielką farmę" (od farmakologii) i usiłuję dociec, kto mniej szkodzi...
1. A Prospective Study of Egg Consumption... - J.A.M.A., 1999.04.21
http://jama.ama-assn.org/cgi/content/abstract/281/15/1387
2. Aspartam - Grazingsheep.com, 2004.11
http://www.grazingsheep.com/artp/nauka/2003/2003_aspartam.htm
Artykuł ze strony
sobota, 17 marca 2012
Coś o inteligencji finansowej
Jak nastolatka kupiła dom cały artykuł
A swoja drogą jest to przykład jak dzieciaki biorą przykład z rodziców, jeżeli takowy posiadają. U nas niestety dziecko słyszy tylko nie mam, brakuje, nie stać nas, nie uda się i tak programujemy siebie i nasze dzieci. Chciałbym to zmienić organizując
X+ Kluby Dodatniej Siły. Poszukuje sprzymierzeńców przy ich organizacji. Za pomoc zdradzam jak zarabiać na lepsze życie.
A swoja drogą jest to przykład jak dzieciaki biorą przykład z rodziców, jeżeli takowy posiadają. U nas niestety dziecko słyszy tylko nie mam, brakuje, nie stać nas, nie uda się i tak programujemy siebie i nasze dzieci. Chciałbym to zmienić organizując
X+ Kluby Dodatniej Siły. Poszukuje sprzymierzeńców przy ich organizacji. Za pomoc zdradzam jak zarabiać na lepsze życie.
piątek, 16 marca 2012
X+Dodatnia Siła Club: Czego nie zdradzi Ci żaden doradca
X+Dodatnia Siła Club: Czego nie zdradzi Ci żaden doradca: Zapraszam na spotkanie z ekspertem Pigułek Wiedzy, autorem bestsellera "Zarabianie PRAWDZIWYCH Pieniędzy" , który podczas premierowego na...
niedziela, 11 marca 2012
Rzut oka na poniższy artykuł pokazuje dlaczego wizja rewolucji
we Francji, która przyćmi imprezę zwaną Euro w Polsce, przedstawiona
przez jasnowidza Jackowskiego ma szansę się spełnić. Jeśli kondydatką
na prezydenta Francji jest Marine Le Pen, kobieta o tak antyeuropejski
i anty oligarchicznych poglądach...
Wybory we Francji będą w okolicach maja. W tej kwestii Jackowski
wg. mnie występuje raczej w roli proroka niż jasnowidza.
Obserwuje i wyciąga oczywiste wnioski, których innym się nie udało
wyciągnąć. I co ? potem za wszystko obwinią proroka.
Poczytajcie:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/marine-le-pen-protesty-nieuchronnie-doprowadza-do-,1,5053551,wiadomosc.html
--
Anioł
we Francji, która przyćmi imprezę zwaną Euro w Polsce, przedstawiona
przez jasnowidza Jackowskiego ma szansę się spełnić. Jeśli kondydatką
na prezydenta Francji jest Marine Le Pen, kobieta o tak antyeuropejski
i anty oligarchicznych poglądach...
Wybory we Francji będą w okolicach maja. W tej kwestii Jackowski
wg. mnie występuje raczej w roli proroka niż jasnowidza.
Obserwuje i wyciąga oczywiste wnioski, których innym się nie udało
wyciągnąć. I co ? potem za wszystko obwinią proroka.
Poczytajcie:
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/marine-le-pen-protesty-nieuchronnie-doprowadza-do-,1,5053551,wiadomosc.html
--
Anioł
piątek, 9 marca 2012
Dlaczego warto oszczędzać?
Dostałem od Marcina;
Witaj,
Z roku na rok rośnie liczba gospodarstw domowych posiadających jakiekolwiek oszczędności. Coraz więcej z nas zdaje sobie sprawę jak ważne jest odkładanie pieniędzy i staramy się to robić systematycznie.
Najtrudniej jest zacząć i wyrobić w sobie nawyk systematycznego odkładania pieniędzy, jednak po kilku miesiącach stanie się do dla nas normalne. Większość z nas chciałaby posiadać oszczędności, jednak najczęściej powodem dla którego nie odkładamy pieniędzy jest to, że posiadamy ich zbyt mało. Tak naprawdę jest to tylko wymówka. Osoba potrafiąca przeżyć za 1.300 zł, poradzi też sobie mając 1.280 zł czy 1.250 zł. Nie trzeba odkładać dużych kwot - nawet małe kwoty odkładane systematycznie potrafią po pewnym czasie urosnąć do sporych rozmiarów.
Jednym z najlepszych sposobów na odkładanie pieniędzy jest płacenie najpierw sobie. Jak tylko dostaniesz wypłatę odłóż sobie 5-10% na osobne konto bankowe. Najlepiej jest założyć darmowe konto bankowe w innym banku, tak żebyśmy mieli do tych pieniędzy choć trochę utrudniony dostęp - aby nie ulec pokusie wykorzystania ich do innych celów. Większość z nas płaci najpierw rachunki, robi zakupy a gdy na koniec miesiąca nim nam nie zostaje mówi, że nie ma z czego oszczędzać. Dlatego tak ważne jest płacenie najpierw sobie, zanim zapłacisz wszystkim innym.
Największym problemem większości ludzi jest ich przekonanie, że nie opłaca się odkładać małych kwot. Wychodzą z założenia, że zaczną odkładać jak będzie ich stać, żeby miesięcznie odkładać po kilkaset złotych, bo odkładanie 20-50 zł miesięcznie i tak nic im nie da. Niestety większość takich osób "budzi się" po kilkunastu latach bez oszczędności i żałują że nie oszczędzali tych małych kwot, bo nawet z nich po pewnym czasie uzbierałaby się całkiem przyzwoita suma.
Posiadanie oszczędności pozwala żyć bardziej bezstresowo ponieważ wiesz, że nawet gdybyś stracił pracę czy miał jakiś pilny wydatek, nie będziesz musiał korzystać z kredytu, bo masz odłożone pieniądze. Pamiętaj jednak, że musisz mieć naprawdę ważny powód aby skorzystać z tych pieniędzy. Zakup nowego telewizora czy wakacyjny wyjazd nie jest takim powodem! Odłożone na osobnym koncie pieniądze powinny być Twoim zabezpieczeniem a nie dodatkowymi pieniędzmi na przyjemności.
Marcin Gurtowski
JA od siebie dodam = znam 12 powodów aby zacząć oszczędzać!!W dzisiejszych czasach inwestowanie staje się koniecznością. Czasy, w których pracowało się 30 lat w tej samej firmie, a potem się odchodziło i dostawało niezłą emeryturę, już minęły. Dla wielu ludzi inwestowanie to sposób na utrzymanie obecnego standardu życia po przejściu na emeryturę. Z powodu zmian demograficznych państwo nie zapewnia emerytom dostatecznych pieniędzy. Szansą na niezależność od systemu jest samodzielne inwestowanie i zabezpieczenie swojej przyszłości.
Np. ta strona uczy i pokazuje jak zarabiać na przykład na lokacie w monety
W razie chęci zarejestrowania się skorzystaj z tego Linku
Witaj,
Z roku na rok rośnie liczba gospodarstw domowych posiadających jakiekolwiek oszczędności. Coraz więcej z nas zdaje sobie sprawę jak ważne jest odkładanie pieniędzy i staramy się to robić systematycznie.
Najtrudniej jest zacząć i wyrobić w sobie nawyk systematycznego odkładania pieniędzy, jednak po kilku miesiącach stanie się do dla nas normalne. Większość z nas chciałaby posiadać oszczędności, jednak najczęściej powodem dla którego nie odkładamy pieniędzy jest to, że posiadamy ich zbyt mało. Tak naprawdę jest to tylko wymówka. Osoba potrafiąca przeżyć za 1.300 zł, poradzi też sobie mając 1.280 zł czy 1.250 zł. Nie trzeba odkładać dużych kwot - nawet małe kwoty odkładane systematycznie potrafią po pewnym czasie urosnąć do sporych rozmiarów.
Jednym z najlepszych sposobów na odkładanie pieniędzy jest płacenie najpierw sobie. Jak tylko dostaniesz wypłatę odłóż sobie 5-10% na osobne konto bankowe. Najlepiej jest założyć darmowe konto bankowe w innym banku, tak żebyśmy mieli do tych pieniędzy choć trochę utrudniony dostęp - aby nie ulec pokusie wykorzystania ich do innych celów. Większość z nas płaci najpierw rachunki, robi zakupy a gdy na koniec miesiąca nim nam nie zostaje mówi, że nie ma z czego oszczędzać. Dlatego tak ważne jest płacenie najpierw sobie, zanim zapłacisz wszystkim innym.
Największym problemem większości ludzi jest ich przekonanie, że nie opłaca się odkładać małych kwot. Wychodzą z założenia, że zaczną odkładać jak będzie ich stać, żeby miesięcznie odkładać po kilkaset złotych, bo odkładanie 20-50 zł miesięcznie i tak nic im nie da. Niestety większość takich osób "budzi się" po kilkunastu latach bez oszczędności i żałują że nie oszczędzali tych małych kwot, bo nawet z nich po pewnym czasie uzbierałaby się całkiem przyzwoita suma.
Posiadanie oszczędności pozwala żyć bardziej bezstresowo ponieważ wiesz, że nawet gdybyś stracił pracę czy miał jakiś pilny wydatek, nie będziesz musiał korzystać z kredytu, bo masz odłożone pieniądze. Pamiętaj jednak, że musisz mieć naprawdę ważny powód aby skorzystać z tych pieniędzy. Zakup nowego telewizora czy wakacyjny wyjazd nie jest takim powodem! Odłożone na osobnym koncie pieniądze powinny być Twoim zabezpieczeniem a nie dodatkowymi pieniędzmi na przyjemności.
Marcin Gurtowski
JA od siebie dodam = znam 12 powodów aby zacząć oszczędzać!!W dzisiejszych czasach inwestowanie staje się koniecznością. Czasy, w których pracowało się 30 lat w tej samej firmie, a potem się odchodziło i dostawało niezłą emeryturę, już minęły. Dla wielu ludzi inwestowanie to sposób na utrzymanie obecnego standardu życia po przejściu na emeryturę. Z powodu zmian demograficznych państwo nie zapewnia emerytom dostatecznych pieniędzy. Szansą na niezależność od systemu jest samodzielne inwestowanie i zabezpieczenie swojej przyszłości.
Np. ta strona uczy i pokazuje jak zarabiać na przykład na lokacie w monety
W razie chęci zarejestrowania się skorzystaj z tego Linku
Efekty nauczania historii w szkołach.
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji,
nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dzisiaj będzie waszym kolegą.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski . Kto wypowiedział
słowa:
"Mieczów ci U nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę I mówi:
- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod
Grunwaldem, lipiec 1410.
- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a
historię Polski zna lepiej niż WY.
Czy chcecie udowodnić, że: " Polak przed szkodą i po
szkodzie głupi " . No, jaki poeta to napisał?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w pieśni "O spustoszeniu Podola" - 1586.
Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza.
Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Bierz dupę w troki I sp... Do swojego gównianego kraju.
- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi
rękę I recytuje:
- Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na
przedpolach Warszawy, sierpień 1920.
W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy
pod nosem:
- Możesz mnie pocałować w dupę.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
Przesadziliście. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe
Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004.
Tego jest już dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na
krzesło, jęcząc: - Boże, daj MI siłę ..
Nguyen, nie czekając na pytanie:
- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia
Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi
się otwierają I wbiega wkurzony dyrektor:
- Co WY, do diabla, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008.
dostałem na emaila
nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dzisiaj będzie waszym kolegą.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski . Kto wypowiedział
słowa:
"Mieczów ci U nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę I mówi:
- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod
Grunwaldem, lipiec 1410.
- No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a
historię Polski zna lepiej niż WY.
Czy chcecie udowodnić, że: " Polak przed szkodą i po
szkodzie głupi " . No, jaki poeta to napisał?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w pieśni "O spustoszeniu Podola" - 1586.
Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza.
Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Bierz dupę w troki I sp... Do swojego gównianego kraju.
- Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi
rękę I recytuje:
- Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na
przedpolach Warszawy, sierpień 1920.
W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy
pod nosem:
- Możesz mnie pocałować w dupę.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
Przesadziliście. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe
Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004.
Tego jest już dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na
krzesło, jęcząc: - Boże, daj MI siłę ..
Nguyen, nie czekając na pytanie:
- Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia
Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi
się otwierają I wbiega wkurzony dyrektor:
- Co WY, do diabla, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008.
dostałem na emaila
czwartek, 1 marca 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)