Obywatele są tylko bydłem w zagrodzie
Mariusz Szepietowski,
Cieszę się, że Internet umozliwia zwykłym ludziom poznanie prawdy,
czym są dla rządów i tych, którzy rządzą rządami.
Nigdy nie było osamy bin ladena i al kaidy. To jak bajka o żelaznym
smoku wymyślona, by obywatele się bali – każdy system totalitarny
miał takiego “wroga” –komunizm “zachodniego imperialistę”, a usa
teraz mają “terrorystów”, gdy już nie ma jak się bać ZSRR. Przy
okazji odbudowali sobie stare rudery, jakimi były wieże WTC,
wprowadzili masową inwigilację obywateli, zajęli złoża ropy w Iraku
(nie po to by ją mieć, ale po to, by blokować wydobycie – wzrost
cen ropy przecież jest im na rękę), tak samo, jak zajęcie złota z
Syrii.
Teraz USA prowokuje Koreę Północną, i już sa efekty, dziś Korea
Południowa zdecydowała o zakupie samolotów F16 za kilka miliardów
dolarów… USA przecież dziś już niczego nie produkują, tylko broń i
leki. Tylko ten przemysł daje im pieniądze. Konieczne więc są wojny
i choroby.
Tak samo jest też z każdą religią. Przedstawiciele danego kościoła
“straszą bogiem”. W każdej religii innym, ale zawsze chodzi o to
samo, by wierni się bali, tylko to powstrzymuje ich przed
zadawaniem pytań, wątpliwościami i buntem i zachęca (właściwie
zastrasza) do dawania na tacę i nieodchodzenia do konkurencji
(innego kościoła lub co najgorsze, zostania ateistą – taki to
żadnemu “duchownemu” nie da zarobić).
To jest uniwersalna reguła rządzenia ludem od tysiącleci – straszyć
ich “czymś wielkim i silnym, czego trzeba się bać”. Dzieci straszy
się “smokiem i babą jagą”, dorosłych terrorystami, bogami,
mandatami i ogólnie prawem (tu dygresja, najwyższe nieprzekraczalne
prawa to prawa moralne – nie krzywdź innego człowieka, cała reszta
służy zastraszaniu). Czy jesteśmy aż tak głupi, by od urodzenia do
śmierci się na to nabierać?
Wszelkie inicjatywy idące od “władzy” służą tylko tłamszeniu lub
wręcz zabijaniu społeczeństwa – wiadomości w mediach, szczepionki,
kredyty, OFE, debaty o aborcji, propagowanie homoseksualizmu
(Wałęsę szybko załatwili, już nie jest potrzebny, więc jego
rozsądny, prosty umysł jest zbędny, a bohatera łatwiej ośmieszyć,
niż zniszczyć) itd.
Pamiętajmy stare chińskie przysłowie “kto zabiera ryż z miski
twoich dzieci, jest twoim wrogiem”. A naszego ryżu nie zabiera
sąsiad, nie zabiera szef… zabiera rząd, unia europejska, koncerny
spożywcze/chemiczne/farmaceutyczne i wreszcie banki… Nie kupujmy
więc zbędnych przedmiotów, samochodów co 5 lat, telefonów z
wykałaczką, ubezpieczeń od deszczu, mieszkań na kredyt (spokojniej
się żyje wynajmując cudze).
Na kawę zaprośmy znajomych do domu, nie do “globalnej sieci
kawiarni”. Zakupy róbmy w osiedlowym sklepiku – tak jest drożej,
ale niech zarobi nasz sąsiad, który to wyda później na usługi
innego sąsiada, by ten zapłacił za nasze usługi. Kupując “taniej” w
międzynarodowej sieci spowodujemy tylko, że zarówno my, jak i nasi
sąsiedzi zbiednieją – pieniądze wypłyną zarówno z naszego osiedla,
jak i kraju, dorobi się znowu ktoś z listy najbogatszych. Na pewno
dzięki temu “zaoszczędzisz”?
Zamiast telewizora, włączmy radio (przy nim jeszcze da się coś
pożytecznego zrobić). Dziecku dajmy stary czajnik, garść ołówków,
łyżek i pudełek po płytach cd – będzie miało z tego więcej frajdy i
rozwoju, niż ze zdalnie sterowanego iphona na którego pracujemy
cały miesiąc – tak, odejmij koszty utrzymania, mieszkania itd –
zostaje Ci miesięcznie 2000zł wolnego? Akurat na iPhona. Nie możesz
odłożyć tyle przez dwa-trzy miesiące? Więc nie bądź kretynem i nie
kupuj błyskotek, na które harujesz ciężej niż niewolnik (ci mieli
chociaż darmowe mieszkanie, jedzenie i opiekę zdrowotną – musieli
przecież być zdolni do pracy).
Zamiast posyłać starsze dziecko na studia, kupmy mu 200 ebooków o
samorozwoju, zarządzaniu finansami osobistymi, nauce języków itd…
Szkoły to przecież taka sama demagogia i indoktrynacja jak kościoły
i media – mają odbiorcom wtłoczyć szablonowy sposób niemyślenia,
tylko taki przecież jest dziś potrzebny w “robieniu kariery”.
Obudźmy się wreszcie i zacznijmy ignorować polityków,
marketingowców, sprzedawców, lekarzy zalecających “profilaktyczne
trucizny”… wróć… szczepionki, przedstawicieli różnych kościołów,
ekologów, celebrytów, konkursy w radiu za sms itd.
Myślmy, po prostu myślmy… a pozostałe 90% ludzi po prostu zostanie
wybite lub posłuży tylko za dawców (pracy/pieniędzy/komórek do
badań), taki przecież jest cel – nie ma już doboru naturalnego,
silny nie zjada słabszego, chory nie umiera (jest materiałem do
badań “leków”), jest nas za dużo, więc to są sposoby na selekcję…
Przekaż to dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz