niedziela, 7 kwietnia 2013

Czy "Obywatele są tylko bydłem w zagrodzie" ?

Obywatele są tylko bydłem w zagrodzie

Mariusz Szepietowski,

Cieszę się, że Internet umozliwia zwykłym ludziom poznanie prawdy, czym są dla rządów i tych, którzy rządzą rządami.
Nigdy nie było osamy bin ladena i al kaidy. To jak bajka o żelaznym smoku wymyślona, by obywatele się bali – każdy system totalitarny miał takiego “wroga” –komunizm “zachodniego imperialistę”, a usa teraz mają “terrorystów”, gdy już nie ma jak się bać ZSRR. Przy okazji odbudowali sobie stare rudery, jakimi były wieże WTC, wprowadzili masową inwigilację obywateli, zajęli złoża ropy w Iraku (nie po to by ją mieć, ale po to, by blokować wydobycie – wzrost cen ropy przecież jest im na rękę), tak samo, jak zajęcie złota z Syrii.
Teraz USA prowokuje Koreę Północną, i już sa efekty, dziś Korea Południowa zdecydowała o zakupie samolotów F16 za kilka miliardów dolarów… USA przecież dziś już niczego nie produkują, tylko broń i leki. Tylko ten przemysł daje im pieniądze. Konieczne więc są wojny i choroby.
Tak samo jest też z każdą religią. Przedstawiciele danego kościoła “straszą bogiem”. W każdej religii innym, ale zawsze chodzi o to samo, by wierni się bali, tylko to powstrzymuje ich przed zadawaniem pytań, wątpliwościami i buntem i zachęca (właściwie zastrasza) do dawania na tacę i nieodchodzenia do konkurencji (innego kościoła lub co najgorsze, zostania ateistą – taki to żadnemu “duchownemu” nie da zarobić).
To jest uniwersalna reguła rządzenia ludem od tysiącleci – straszyć ich “czymś wielkim i silnym, czego trzeba się bać”. Dzieci straszy się “smokiem i babą jagą”, dorosłych terrorystami, bogami, mandatami i ogólnie prawem (tu dygresja, najwyższe nieprzekraczalne prawa to prawa moralne – nie krzywdź innego człowieka, cała reszta służy zastraszaniu). Czy jesteśmy aż tak głupi, by od urodzenia do śmierci się na to nabierać?
Wszelkie inicjatywy idące od “władzy” służą tylko tłamszeniu lub wręcz zabijaniu społeczeństwa – wiadomości w mediach, szczepionki, kredyty, OFE, debaty o aborcji, propagowanie homoseksualizmu (Wałęsę szybko załatwili, już nie jest potrzebny, więc jego rozsądny, prosty umysł jest zbędny, a bohatera łatwiej ośmieszyć, niż zniszczyć) itd.
Pamiętajmy stare chińskie przysłowie “kto zabiera ryż z miski twoich dzieci, jest twoim wrogiem”. A naszego ryżu nie zabiera sąsiad, nie zabiera szef… zabiera rząd, unia europejska, koncerny spożywcze/chemiczne/farmaceutyczne i wreszcie banki… Nie kupujmy więc zbędnych przedmiotów, samochodów co 5 lat, telefonów z wykałaczką, ubezpieczeń od deszczu, mieszkań na kredyt (spokojniej się żyje wynajmując cudze).
Na kawę zaprośmy znajomych do domu, nie do “globalnej sieci kawiarni”. Zakupy róbmy w osiedlowym sklepiku – tak jest drożej, ale niech zarobi nasz sąsiad, który to wyda później na usługi innego sąsiada, by ten zapłacił za nasze usługi. Kupując “taniej” w międzynarodowej sieci spowodujemy tylko, że zarówno my, jak i nasi sąsiedzi zbiednieją – pieniądze wypłyną zarówno z naszego osiedla, jak i kraju, dorobi się znowu ktoś z listy najbogatszych. Na pewno dzięki temu “zaoszczędzisz”?
Zamiast telewizora, włączmy radio (przy nim jeszcze da się coś pożytecznego zrobić). Dziecku dajmy stary czajnik, garść ołówków, łyżek i pudełek po płytach cd – będzie miało z tego więcej frajdy i rozwoju, niż ze zdalnie sterowanego iphona na którego pracujemy cały miesiąc – tak, odejmij koszty utrzymania, mieszkania itd – zostaje Ci miesięcznie 2000zł wolnego? Akurat na iPhona. Nie możesz odłożyć tyle przez dwa-trzy miesiące? Więc nie bądź kretynem i nie kupuj błyskotek, na które harujesz ciężej niż niewolnik (ci mieli chociaż darmowe mieszkanie, jedzenie i opiekę zdrowotną – musieli przecież być zdolni do pracy).
Zamiast posyłać starsze dziecko na studia, kupmy mu 200 ebooków o samorozwoju, zarządzaniu finansami osobistymi, nauce języków itd… Szkoły to przecież taka sama demagogia i indoktrynacja jak kościoły i media – mają odbiorcom wtłoczyć szablonowy sposób niemyślenia, tylko taki przecież jest dziś potrzebny w “robieniu kariery”.
Obudźmy się wreszcie i zacznijmy ignorować polityków, marketingowców, sprzedawców, lekarzy zalecających “profilaktyczne trucizny”… wróć… szczepionki, przedstawicieli różnych kościołów, ekologów, celebrytów, konkursy w radiu za sms itd.
Myślmy, po prostu myślmy… a pozostałe 90% ludzi po prostu zostanie wybite lub posłuży tylko za dawców (pracy/pieniędzy/komórek do badań), taki przecież jest cel – nie ma już doboru naturalnego, silny nie zjada słabszego, chory nie umiera (jest materiałem do badań “leków”), jest nas za dużo, więc to są sposoby na selekcję…
Przekaż to dalej!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz